12/15/2016

30 LAMP WISZĄCYCH DO 300 zł


Budując dom, kupując mieszkanie, chcielibyśmy, aby było to nasze wymarzone miejsce, gdzie każdy zakątek jest perfekcyjnie wykończony i zgodny z naszym stylem i wizją. Niestety, w zderzeniu z brutalną rzeczywistością, w której wypłukujemy się do ostatniej złotówki, aby to nasze marzenie zrealizować, często zostajemy na etapie prac wykończeniowych z marnym budżetem i nie wszystko w konsekwencji jest takie, jakie być powinno. Zamiast upragnionej drewnianej podłogi musimy zdecydować się na panele, wymarzoną tapetę Morrisa również zstępujemy czym "w stylu".  Ale czy oznacza to, że posiadając niewielkie środki musimy mieszkać byle jak? Szczerze wierzę, że nie. Kiedy musimy obejść się smakiem design'u z wyższej półki, nie warto rozpaczać z tego powodu, ale zrobić solidne rozeznanie rynku i wykończyć oraz urządzić wnętrze tak, aby mimo niskiego wkładu finansowego było piękne, estetyczne i jak najbardziej zbliżone do naszego wyobrażenia.

Właśnie dlatego chciałabym dziś zaprezentować Wam lampy wiszące, jako przykład tego, że TANIE nie oznacza BRZYDKIE.

Dlaczego lampy? Bo jest to element wnętrza, o którym myślimy na szarym końcu, a według mnie dobrze dobrana lampa jest nie tylko funkcjonalna, ale przede wszystkim stanowi o sukcesie wnętrza. Pisząc dziś o lampach wiszących, mam na myśli głównie kuchnię, a dokładnie strefę nad blatem roboczym oraz wyspą kuchenną. Jednak równie dobrze można taką lampę umieścić w dowolnym pomieszczeniu naszego domu. Zaraz po kinkietach, o których pisałam właśnie tutaj, są moją ulubioną, niebanalną formą oświetlenia.

Dlaczego w tych trzech kolorach? Ponieważ właśnie taka kolorystyka jest najlepszym dopełnieniem klasycznych stonowanych wnętrz, które na co dzień stanowią moją główną inspirację. Możemy dla nich dobrać niemal dowolne tło i za każdym razem będą się na nim prezentowały doskonale. Są to kolory ponadczasowe i eleganckie. Oczywiście głównym atutem lamp, które wybrałam, jest cena. Postanowiłam, że limitem będzie 300 zł i na szczęście nie miałam dużego problemu z poszukiwaniami. Byłam mile zaskoczona, że jest wiele lamp, których cena nie przekracza nawet 100 zł!!!
Jestem więc pewna, że jeśli szukacie wymarzonej lampy w rozsądnej cenie, znajdziecie ją w poniższych zestawieniach. Poniżej dla naszej wspólnej wygody dołączyłam bezpośrednie linki do każdego modelu - w takich sprawach moja pamięć jest krótkotrwała i za rok zdążyłabym zapomnieć która lampa skąd pochodzi ;)








1   2   3   4   5   6   7   8   9   10













1   2   3   4   5   6   7   8   9   10 













1   2   3   4   5   6   7   8   9   10




Taka mała refleksja w międzyczasie: czy tylko ja mam problem z określeniem czy dana lampa ma kolor miedziany? Czasami opis wskazuje na miedź, ale mogłabym przysiąc, że to różowe złoto... Może to tylko kwestia obrazu w komputerze.




Spośród każdej wersji wybrałam jedną lampę, aby w bardziej rzeczywisty sposób pokazać Wam, jak pięknie może ona prezentować się na przykład nad kuchenną wyspą.
Moodboard jest bardzo prostym sposobem, aby we własnym domu, bez konieczności użycia skomplikowanych programów do projektowania, zestawić własne wymarzone wnętrze i przekonać się czy wszystko będzie ze sobą współgrało, choćby kolorystycznie.



Jestem entuzjastką ekonomicznych rozwiązań w urządzaniu wnętrz i wiem, że wiele osób musi naprawdę mocno przemyśleć każdy element wystroju pod kątem ceny, dlatego będę starała się jak najczęściej podpowiadać Wam, właśnie w taki sposób, co wybrać i gdzie to kupić, aby nie przepłacić i jednocześnie uzyskać wymarzony efekt, czasami nawet million dollar effect :)




POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia



12/09/2016

DLACZEGO NIEZMIENNIE OD 20 LAT KOCHAM TEN DOM?




Moi drodzy, będzie dziś nietypowo, bo nie o wnętrzach, ale o tym co na zewnątrz. Pewnie wielu z Was pomyślało w pierwszym momencie "Zaraz, zaraz, skąd ja znam ten dom?" Podpowiadam, że nie da się go nie znać, ponieważ należy do rodziny McCallister'ów i niemniej słynnego Kevina ;) Nie martwcie się, nie o samej fabule dziś napiszę, bo tę mamy okazję przypomnieć sobie co rok. Napiszę o przepięknym domu, który już ponad 20 lat niezmiennie mnie zachwyca, a teraz również inspiruje w planowaniu wyglądu naszego własnego domu. Dlaczego go kocham? Oto kilka powodów, które się na to składają:

DOM

Nie bez powodu wymieniam tę cechę na pierwszym miejscu. Chyba przyznacie mi rację, że nawet najpiękniejsze mieszkanie w bloku nie zastąpi komfortu życia w domu. Całe życie mieszkałam w domu, a kiedy przyszło mi zamieszkać w mieście, w małym mieszkanku bez trawnika, ogrodu, czułam się jak w klatce. Pracy w domu i koło niego jest zawsze dużo, ale myśl, że w każdej chwili można wyjść na swoje własne podwórko, jest bezcenna. Dodatkowo, w takich momentach jak Boże Narodzenie, dom daje nam ogromne możliwości w wykonaniu cudownych dekoracji zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Dom Kevina jest dla mnie, jak dotąd, jednym z najciekawszych domów w stylu amerykańskim. Jego ponadczasowy wygląd nie traci na atrakcyjności i jest to jego niezaprzeczalny atut. Dowodzi, że klasyka nigdy nie wychodzi z mody. Czy pamiętacie mój wpis na temat domu amerykańskiego Winslow z 1893roku? >>TUTAJ<<. Dom Kevina, choć zbudowany wiele lat później, wyraźnie bazuje na tym nowatorskim spojrzeniu na tradycyjny dom jednorodzinny. Podobna architektura jest chyba marzeniem wielu osób, nie tylko fanów Kevina. Byłoby cudownie widywać na co dzień budynki w tym stylu. Jest to jeden z domów, który przyczynił się do mojego zachwytu architekturą amerykańską. Od zawsze był symbolem takiego innego, nieco lepszego świata. Za każdym razem patrzę na niego z sentymentem i niesłabnącym podziwem.



FASADA I DACH

Symetria i proporcjonalność to cechy, na które zawsze zwracam szczególną uwagę. Dom o symetrycznej bryle daje wrażenie elegancji, dopracowania i schludności. Mimo że dom Kevina jest potężnych rozmiarów, ciekawa i symetrycznie zaprojektowana fasada, wraz ze wszystkimi jej elementami, staje się lekka i przystępna. Pomysł na wykończenie fasady jest zawsze kluczowy dla domu i z reguły pokazuje, czego możemy spodziewać się wewnątrz. Cegła, którą tu zastosowano, jest jednym z moich ulubionych, a przy okazji jednym z najtrwalszych, elewacyjnych materiałów wykończeniowych. Daje bardzo klasyczny i ponadczasowy efekt, który nie znudzi się po latach. Osobiście uwielbiam proces starzenia się cegły, która z biegiem czasu nabiera niepowtarzalnego charakteru. 
Wygląd i wykończenie fasady, a zwłaszcza delikatna sztukateria wokół drzwi i okien jest kolejnym nawiązaniem do tradycyjnego domu amerykańskiego sprzed stu lat. Podobieństwo  widać doskonale również na podstawie kopertowego dachu z szerokim okapem. W tym przypadku dach zyskał dodatkową lekkość za sprawą lukarn, które są idealnym rozwiązaniem dla zamieszkałych poddaszy. Do dużych atutów estetycznych należy również doliczyć materiał, którym pokryty został dach. Chodzi tu o gont bitumiczny, czyli stylową alternatywę dla typowych blaszanych lub ceramicznych pokryć dachowych.


OKNA

Okna są w przypadku tego domu tematem-rzeką. Swoim rozmieszczeniem doskonale dopełniają symetrii budynku. To również dodatkowy element nadający bryle lekkości. W bardzo estetyczny sposób kontrastują z dość ciemną elewacją, a ich amerykański charakter podkreślony jest za pomocą szprosów, o których pisałam >>TUTAJ<< . Szprosy, przez niektórych uznawane za przeżytek, dla mnie stanowią jedną z piękniejszych ozdób klasycznego domu. Można je rozmieścić w dowolny sposób i podzielić szybę według indywidualnego pomysłu. 
Smukłości elewacji nadaje również to, że okna są głównie w kształcie pionowych prostokątów. Tego typu podłużnym oknom dodatkowej elegancji dodają zewnętrzne okiennice, dzięki którym fasada jest kompletna i ciekawa, ale nieprzerysowana. Okiennice, jako najciemniejszy element, są idealnym uzupełnieniem kolorystyki budynku. Bardzo chciałabym powrotu okiennic w polskiej architekturze, bo są one również naszym tradycyjnym elementem dekoracyjnym, który zdobił miedzy innymi okna dworków staropolskich. Po raz kolejny wspomnę również o lukarnach, które idealnie dopełniają duży, kopertowy dach. Łatwo można zauważyć, że powierzchnia okien zmniejsza się wraz z kolejnymi piętrami. Ta prawidłowość także nadaje bryle budynku smukłości i jest kolejnym przejawem proporcjonalności.











Do tej listy mogłabym śmiało dopisać monolityczny podjazd, piękny trawnik z zadbaną roślinnością w umiarkowanej ilości oraz wiekowe drzewa w tle, które zawsze stanowią piękne dopełnienie domu. Brak ogrodzenia jest tu dużym plusem, który pozwala cieszyć się widokiem domu bez zbędnych przeszkód.

Chyba mogłabym śmiało napisać, że jest to dom moich marzeń. Może odrobinę zbyt duży, ale jako inspiracja zawsze pozostanie w mojej pamięci na pierwszym miejscu.

Tak, chyba już czas na tegoroczny seans :D


POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE,
Sylwia



12/01/2016

CZY MOŻNA STWORZYĆ TAKIE WNĘTRZE? część 3





"Mamo, chcę mieć księżniczkowy pokój" - moja córka oznajmia mi to cyklicznie od momentu, kiedy ściany naszego domu zaczęły piąć się do góry. Myślę, że wiele mam słyszy to zdanie z ust kilkuletnich dziewczynek zafascynowanych coraz to nowymi produkcjami, w których główne bohaterki toną w mocnym różu, fiolecie i błękicie. Nie będę ukrywać, że jestem daleka od sympatii dla tego typu kolorystyki w pokoju dziecięcym, i nie tylko z powodu wszechobecności produktów sygnowanych przez logo Disney'a. Uważam, że mocne kolory, i nadmiar niektórych z nich, nie wpływają korzystnie na samopoczucie dziecka. Moja teoria wymagałaby oczywiście podania w tym miejscu przynajmniej kilku argumentów, ale dziś nie o tym ;) Po prostu, zastanawiałam się wielokrotnie jak rozwiązać kwestię tego nieszczęsnego "pokoju księżniczkowego", kiedy przyjdzie już do jego urządzania. I jakiś czas temu wpadłam na Pintereście na to oto genialne rozwiązanie, które nie może nie przekonać Urszuli :D

A argumentów mam na to przynajmniej kilka (bo Urszula musi mieć po prostu wiele kwestii podpartych niezbitymi dowodami...) 


CZEGO POTRZEBA DO SZCZĘŚCIA KSIĘŻNICZCE?


ZŁOTO
  
bez zbędnego nadmiaru - wystarczy jeden lub dwa elementy, które dodadzą odrobiny elegancji w królestwie małej damy. Wisząca lampa doskonale spełni to zadanie.


ELEMENTY ARCHITEKTURY PAŁACOWEJ

sztukateria, to element wnętrza, który przy niewielkim nakładzie finansowym da świetny efekt i przeniesie każdą małą dziewczynkę wprost do pałacowej komnaty. Nie musi to być sztukateria gipsowa - wystarczy rozeta z polistyrenu dostępna w każdym markecie budowlanym oraz ozdobne listwy sosnowe, które, przymocowane do ściany w kształt prostokątów lub kwadratów, stworzą piękne i eleganckie panele ścienne (wystarczy je pomalować w kolorze ściany).


TKANINY

warto zadbać, aby w pokoju księżniczki nie zabrakło dobrych jakościowo tkanin (len, bawełna, naturalna wełna). Przytulności, zwłaszcza w czasie zimy, dodadzą takie elementy jak dywan imitujący futro lub skórę owczą.
W kwestii poduszek - pamiętajmy, że nigdy nie jest ich zbyt wiele ;) Aby ładnie wkomponowały się w wystrój pokoju, należy stonowane kolory (biele, beże, szarości) przepleść kilkoma o bardziej urozmaiconych kolorach i wzorach - przecież stonowane wnętrze nie musi być nudne. 


ŁÓŻKO GODNE KSIĘŻNICZKI

łóżko powinno być oczywiście wykonane z naturalnego drewna. Wiem, że nie jest łatwo znaleźć takie łóżko w rozsądnej cenie, dlatego warto poszukać w galeriach staroci lub wśród używanych mebli w ogłoszeniach internetowych (sama niedawno trafiłam na takie). Łóżko z inspiracji spodobało mi się szczególnie dlatego, że posiada cudownie wykonaną tapicerkę. Myślę, że każda pracownia tapicerska za przystępną cenę wyposaży nasze księżniczkowe łóżko w takie miękkie uzupełnienie. Możemy również wykonać łóżko według własnego projektu bezpośrednio u stolarza, a następnie oddać je w ręce tapicera.




Z moich przemyśleń, oraz poszukiwań dostępnych produktów, powstało takie oto zestawienie:









Żałuję, że nie mam okazji, aby urządzić w najbliższym czasie podobny pokój, ponieważ bardzo przypadł mi do gustu.

Zastanawiam się nad tym, ile małych dam wybrałoby takie rozwiązanie zamiast typowego różowo-fioletowego wystroju. To w końcu do nich zawsze należy ostateczna decyzja ;)

A Wy co myślicie o pokoju księżniczki w takim wydaniu? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Czy Wasze córki również domagają się wnętrz królewskich? :)



POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia