Trzy lata temu kupiliśmy w IKEA sosnowy regał ALBERT, na którym miały znaleźć miejsce Uli książki i zabawki. Był niedrogi... ;) ale już po krótkim czasie okazało się, że nie jest funkcjonalny. Książki wypadały przez otwarte boki, zabawek zmieściło się zaledwie kilka - ogólna katastrofa. Oczywiście od razu wpadłam na pomysł, żeby go odrobinę przerobić, ale Wiecie jak to jest, nigdy nie nadarzyła się odpowiednia okazja. I takim sposobem regał ALBERT irytował nas przez równe trzy lata.
Ale, co się odwlecze, to nie uciecze... Przed przeprowadzką zastanawiałam się czy w ogóle jest sens wieźć go ze sobą tyle kilometrów. Ale z drugiej strony, pomyślałam, będzie to dobra okazja i dobry obiekt do jakiegoś maleńkiego DIY. A poza tym, w pokoju Uli nie ma jeszcze zbyt wielu mebli, więc i tak gdzieś te książki i zabawki trzymać musi. Przynajmniej część z nich, bo część nadal okupuje kartony.
Gdyby ktoś z Was nie znał regału ALBERT, oto on w całej okazałości :
A gdybyście nie znali jego rozmiarów, asystentka Ula służy swoim czteroletnim wzrostem ;)
Jeszcze w Polsce wybrałam się do stolarni w Obi, żeby dociąć tam na wymiar niezbędne elementy. Sklejka drewniana okazała się zbyt kosztowna, więc jako odpowiednik wybrałam płytę MDF o grubości 6 mm (powinnam na półki wybrać 8 mm, ponieważ miałyby większą nośność, ale niestety nie wzięłam tego pod uwagę). Do tego dokupiłam listewki o przekroju 5 mm, które miały posłużyć za wsporniki półek.
DOCINANIE PŁYTY NA WYMIAR - 50 ZŁ
LISTEWKI - 3 ZŁ
KLEJ STOLARSKI - 4 ZŁ
Zaczęłam od nałożenia kleju i przymocowania kolejno boków i tyłów. Elementy należało docisnąć czymś ciężkim i odczekać kilka godzin (ja czekałam około 2 godziny). Przykleiłam je od strony środkowej, żeby po jakimś czasie nie odpadły pod naporem książek.
Tak wyglądał regał po pierwszym etapie:
Następnie, również za pomocą kleju stolarskiego, przymocowałam wsporniki półek:
Po dwóch godzinach mogłam już przejść do przedostatniego etapu, czyli przyklejenia półek.
Teraz regał czekał już tylko na malowanie.
I jak zwykle, malowanie tak mnie pochłonęło, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia w jego trakcie... Użyłam Śnieżki do drewna i metalu (biały mat - 23 zł/L)
Na razie kompozycja na regale nie jest jeszcze zbyt przemyślana, ponieważ musi on pomieścić zbyt wiele dobytku. Ale kiedy dołączą do pokoju półki, stolik itp., na pewno pomyślę o jakiejś ciekawszej aranżacji.
Tak wygląda na dzień dzisiejszy zabudowany regał ALBERT, z którego już nie ma prawa spaść ani jedna książka ;)
I jeszcze raz na koniec porównanie BEFORE&AFTER
Sporo u mnie ostatnio tych metamorfoz, ale mam nadzieję, że Wam się jeszcze nie znudziły ;)
Jak Wam się podoba nasz nowy ALBERT? Może nabraliście ochoty na metamorfozę jakiegoś swojego mebelka? Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie :)
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Sylwia
Piękna zmiana, trochę farby i prosze jakie cudo :))
OdpowiedzUsuńA asystentkę to masz przesliczną :))
Dziękujemy obie za te pochwały :) Pracy nie było przy regale aż tak wiele, a przynajmniej posłuży Uli jeszcze długi czas :)
UsuńEfekt naprawdę GENIALNY! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ciesze się, że wreszcie udało mi się zrobić porządek z tym regałem :)
UsuńZmiana na plus! Czasami mam odczucie, że Ikea tylko bazy do mebli robi i stawia na ludzką kreatywność :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Masz rację Marta, też widuję bardzo często przerobione meble z Ikei i jestem w szoku, że można je tak fajnie dostosować i zrobić według własnego pomysłu. Ten regał byłby ok na przykład w spiżarni, ale jeśli miał zostać u Uli, to musiałam coś z nim zrobić :)
UsuńSuper, metamorfozy są takie inspirujące:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że mogłam dostarczyć tej inspiracji :)
UsuńZmiana bardzo na plus. Gratuluje pomysłu i chęci :)
OdpowiedzUsuńBiałe meble wyglądają lekko i są cudnym tłem dla reszty dodatków. I tak jest u was...super.
pzdr
Mam dokładnie takie samo zdanie na temat bieli - nie ma lepszego tła we wnętrzach ;) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWow, ale super! Ja właśnie niedawno przytargałam Alberta, wprawdzie wciąż stoi niezłożony, czekając na pożyczoną wkrętarkę... ale pewnie się doczeka. Twoja opcja wygląda bezbłędnie, taki Ikea-hack to ja rozumiem! :)
OdpowiedzUsuńMy pierwszy raz składaliśmy go bez wkrętarki... To było straszne i trwało wieki ;) Na szczęście, przy kolejnym składaniu dorobiliśmy się już tego cudownego narzędzia :D
UsuńTeraz to już prawdziwy regał, a nie prowizorka do spiżarni :D Świetnie wyszło, a i asystentka śliczna :)
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszka :) Tak długo zwlekałam z tym regałem i miałam przed oczami jego pożądany wygląd, a wystarczyły dwa dni żeby zrobić z nim porządek :) Asystentka oczywiście brała czynny udział w malowaniu - bez niej nie poszłoby mi tak gładko ;D
UsuńBardzo udana metamorfoza :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Na razie chyba wystarczy u mnie tych metamorfoz, ale za jakiś czas mam w planach kolejne ;)
UsuńSuper pomysł i realizacja pierwsza klasa :) Ja również trochę kombinuję z DIY, ale średnio mi wychodzi :P. Buźka :)
OdpowiedzUsuńAgata, nic się nie martw - ja zawsze sto razy zastanawiam się czy pokazać swoje DIY publicznie, bo też przeważnie coś mi nie pasuje i boję się krytyki ;)
UsuńFajnie wyszło !
OdpowiedzUsuńJa jedynie z wygody nie zostawiłabym malowania na koniec, żeby nie męczyć się później w zakamarkach ;) No ale u Ciebie regał nie był kupowany od razu z zamierzeniem metamorfozy więc wiadomo.
Mam jedną komodę z ikea, którą również czeka malowanie. Niestety jest złożona od dawna i pełni swoją funkcję...poza tą estetyczną ;) Zabieram się do tego jak pies do jeża :D
To malowanie zakamarków jest rzeczywiście irytujące w takich meblach... Też często właśnie z tego powodu przekładam malowanie z miesiąca na miesiąc, a czasami robi się z tego kilka lat ;)
UsuńJest moc !!! Świetna robota - jesteś mega kreatywna!!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to DIY!
Bo się zaczerwienię ;) Dziękuję pięknie. Mam w planach kolejne DIY, tylko jakoś czasu mi brakuje :)
Usuńekstra! ja też mam podobny regał i wkurza mnie że te półki są w za dużej odległości. Wyszedł z niego zupełnie inny mebel!
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu :) Już kiedy go kupiliśmy wiedziałam, że będą z nim problemy, więc była to tylko kwestia czasu, aby coś z nim wreszcie zrobić - przeprowadzka okazała się dobrym pretekstem ;)
UsuńPomyśleć, że z takiego zwykłego regału można zrobić tak fajny mebel. Kradnę pomysł i spróbuję zrobić coś podobnego :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo pracy nie jest wiele, a efekt bardzo fajny :)
Usuń