Od naszego przyjazdu minęły już prawie dwa tygodnie. Powiem Wam szczerze, że przez kilka pierwszych dni czułam się trochę nieswojo. Ale to chyba normalne w nowym miejscu, a zwłaszcza w innym kraju... Snucie się w pustych ścianach między kartonami i całym nierozpakowanym dobytkiem może każdego wprawić w kiepski nastrój. Nie wiadomo, czy gotować jakiś obiad, czy sprzątać, czy brać się za rozpakowywanie. Masakra. Już się od tego odzwyczaiłam w ostatnich latach. Na szczęście, kiedy już zaczęliśmy działać, wszystko poszło w miarę sprawnie.
Mój mąż, przed naszym przyjazdem dokonał mniejszych i większych prac, takich jak szpachlowanie, malowanie i zerwanie starych listew przypodłogowych.
A taki właśnie widok zastaliśmy po przyjeździe. Nie zwracajcie uwagi na wszechobecny bałagan ;)
POKÓJ DZIENNY
KORYTARZ
KUCHNIA
POKÓJ ULI
Zapewne zauważyliście, że wnęki w oknach są nadal niepomalowane? To wszystko dlatego, że konieczne jest ich wyczyszczenie ze śladów kurzu i pleśni (na szczęście w niezbyt dużej ilości). Mieszkanie pozbawione jest odpowiedniej wentylacji i niestety dało się to zauważyć. Gdyby ktoś przed nami regularnie czyścił okna i wietrzył mieszkanie, jestem pewna, że teraz nie miałabym aż tyle pracy. Ponadto,, jak widzicie, brakuje czterech szprosów w oknach i zastanawiam się nie tylko nad tym gdzie je dokupić, ale przede wszystkim jakim cudem mogły być oderwane...
Jeśli przeoczyliście stan "PRZED", zapraszam >> TUTAJ <<
Piszę na razie w dużych skrótach, bo nadal mamy kiepski dostęp do internetu. W kolejnym poście będzie o klejeniu listew przypodłogowych, więc wpadnijcie za kilka dni ;)
POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia
Byle do przodu :) powoli sobie wszystko ogarnięcie
OdpowiedzUsuńDziś szpachlowałam wnęki w oknach... Bardzo relaksujące zajęcie ;) Efekty pracy są już całkiem fajne :)
UsuńMamy nadzieję, że będzie Wam się tam dobrze mieszkało :) Pozdrawiamy Was serdecznie.
OdpowiedzUsuń:* :* :* ;)
UsuńJasniutko i przewiewnie. Bedzie cudownie, jestem o tym przekonana :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że rodzina w komplecie ;) Wreszcie jest dla kogo bawić się w dekoratora :)
UsuńWspaniale, że powoli dochodzisz do siebie i masz tak przytulne i miłe miejsce do zagospodarowania :) I ta zieleń za oknami! Potencjał jest, będzie radość! Ściskam Cię gorąco i czekam na kolejne wieści! :)
OdpowiedzUsuńOla, zieleni mamy tu rzeczywiście mnóstwo i bardzo mnie to cieszy. Jestem zakochana w naszej okolicy i w... ścieżkach rowerowych ;) Nowe wieści już niebawem :)
UsuńCzekam na kolejne zdjęcia, jestem ciekaw jak urządzisz swoje gniazdko :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia będą na pewno :) Zapraszam.
UsuńTo kiedy parapetówka?:) Cieszę się, że wszystko Ci się układa :)
OdpowiedzUsuńParapetówka przesuwa się w czasie, ale co się odwlecze to nie uciecze ;) Pozdrawiam.
Usuń