Witajcie! (ależ mi brakowało tego powitania...)
Po pierwsze jestem Wam chyba winna kilka słów wyjaśnień z powodu tak długiej nieobecności. Ci z Was, którzy od dawna mnie o to podpytują, już wiedzą, że... spodziewamy się drugiego dziecka :) I chociaż ciąża przebiega bez komplikacji, ja przez pierwsze sześć miesięcy czułam się fatalnie (tak, tak, to już 7 miesiąc!). O ile z Urszulką nie miałam wielu dolegliwości, tak teraz mogłabym swój stan przyrównać do wymieszania grypy i depresji z dodatkiem niewyjaśnionego wstrętu do sprzętów elektronicznych (telefon, komputer, telewizor). Z tego też powodu z ogromna przykrością stwierdzam, że zaniedbałam nieco bloga i Instagram. Ale myślę, że ich odkurzenie nie zajmie mi wiele czasu. Zwłaszcza że poczyniliśmy już pierwsze prace w związku z niedługim przybyciem nowego członka rodziny i byłoby mi przykro, gdybym tymi pracami nie podzieliła się z moimi wiernymi czytelnikami.
W przypływie sił witalnych, pozwoliłam sobie na zrobienie zestawienia, które mniej więcej zobrazuje przyszły wygląd pokoiku. Piszę "pokoiku", bo, jak większość naszych sypialni, ma niecałe 10 mkw. Część wyposażenia jest już zainstalowana. Pozostały jedynie dodatki i dekoracje, co do których trwają jeszcze ostatnie ustalenia. Generalnie, tematem przewodnim stał się las i szeroko pojęta natura. Nie zabraknie więc zieleni, drewna i obecności wszelkiego rodzaju stworzeń leśnych (od zwierzątek po skrzaty). Stonowaną kolorystykę chcielibyśmy przełamać kontrastami, które w przyszłości zaciekawią małego mieszkańca. W pokoju miała jeszcze zagościć tapeta z wizerunkiem desek, jednak na chwilę obecną wstrzymaliśmy się z tym pomysłem. Może po dłuższym użytkowaniu stwierdzimy, że jest tym, czego w tu właśnie brakuje lub całkiem z niej zrezygnujemy.
Większość mebli i wyposażenia pochodzi z Ikea. Osobiście najbardziej cieszy mnie fotel do karmienia, którego bardzo brakowało mi poprzednim razem.
Na dzień dzisiejszy w pokoju są już pomalowane ściany, ułożone panele, przyklejone listwy przypodłogowe i skręcone meble. Na drzwi czekamy jeszcze do końca listopada, ponieważ są one malowane proszkowo i ich produkcja trwa nieco dłużej. Przypomnę, że będzie to model FIORD z Pol-Skone.
Długo zastanawiałam się, w jakiej stylistyce urządzić pokoik. Po pierwsze ze względu na niepewność co do płci. Jednak kiedy po raz kolejny potwierdzono nam, że będziemy mieć syna, sprawa była już prostsza. A trop (nomen omen) poddał mi ten przepiękny plakat, który znalazłam i zamówiłam na thebears.pl. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że leśne zwierzątka sprawdza się tu idealnie.
Bardzo długo szukałam też odpowiednich zasłon. A właściwie zasłon w odpowiednim kolorze, który nie będzie ani zbyt jaskrawy, ani turkusowy. I po jakimś czasie trafiłam na model, który do tematów leśnych pasował jak ulał. Choć cena nie była wysoka (29zł/szuka), materiał okazał się bardzo solidny i myślę, że będzie dobrze chronił przed słońcem bez konieczności montowania rolet. Czekam tylko na powrót męża, który zamontuje karnisz i będziemy mogli zrobić próbę generalną.
Dodam, że w rzeczywistości zasłony mają nieco bardziej "soczysty" odcień. Kiedy będą już wisiały, postaram się zrobić dokładniejsze zdjęcia.
Korzystam z okazji, że komoda jest już w użytku i w wolnych chwilach szykuję wyprawkę i garderobę dla małego Chrobotka. Wbrew pozorom, nie zostało na to już tak wiele czasu.
Jak więc widzicie, szykuje mi się naprawdę duuuużo pracy i przestój kończy się u mnie w niejednej dziedzinie :) Jest to jednak zmiana, która ogromnie cieszy.
Ale najbardziej cieszy mnie jednak to, że Urszulka bardzo czeka na braciszka i chętnie pomaga w przygotowaniach. Mam nadzieję, że tak już zostanie...
A tymczasem przesyłam Wam uściski i zapraszam do śledzenia kolejnych wpisów, które postaram się dodawać już częściej niż raz na pół roku :)
Sylwia