9/30/2016

KSIĄŻECZKI NA PÓŁECZKI część 3








Wśród książek dedykowanych dzieciom, dużą sympatia darzę serie. Nie tylko pięknie prezentują się na półkach, ale są często niezwykle ciekawe i zebranie całej kolekcji to wielka duma. Oczywiście, doskonale radzą sobie również w postaci pojedynczych egzemplarzy, bo choć tematyka jest podobna, nie są od siebie zależne w 100%.
Szukając ciekawych książek do kolejnej części, przypadkiem trafiłam na tytuł "Oto jest Monachium" - z wiadomych względów bez namysłu kliknęłam na nią ;) i, ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że jest ona jedną z pięciu książek, które w bardzo przystępny sposób opowiadają dzieciom o pięciu wielkich miastach świata: Rzym, Paryż, Nowy York, Londyn i Monachium. 
Początkowo pomyślałam, że są one napisane niedawno, ale z charakterem vintage. Jednak bardzo zdziwiłam się, że liczą sobie już kilkadziesiąt lat. Serię "Oto jest..." stworzył czeski rysownik i autor Miroslav Šašek. Pierwsza z książek powstała w 1958 roku, a była nią "Oto jest Paryż". Później przyszedł czas na kolejne, które równie elokwentnie opisywały dane miasto. Bardzo ważnym elementem książek są niesamowite rysunki, które nie mogą nie zaciekawić małych czytelników. Choć seria powstała wiele lat temu, jej treść jest bardzo interesująca, a liczne zagadnienia, opisywane przez Šaška, są nadal aktualnymi. 
Nie są to typowe przewodniki, ale raczej zbiór ciekawostek przyprawionych świetnym poczuciem humoru. I wydaje mi się, że w takiej formie mali czytelnicy najchętniej przyswajają wiedzę na temat otaczającego ich świata, zwłaszcza wtedy, kiedy ten świat mają okazję zobaczyć na własne oczy. Inna kultura, inna architektura, inny język i zachowanie - to są sprawy, które małym podróżnikom natychmiast nasuwają liczne pytania. 
Osobiście uwielbiam książki dziecięce z lat 50-80, więc i na tę serię mam chęć. A znalazłam ją na stronie WYDAWNICTWA DWIE SIOSTRY , gdzie aktualnie każda z książek kosztuje 28,80 zł, a cała seria 119 zł. Co ważne, książki mają twarda oprawę, która zapewni długie użytkowanie. A tak wygląda ich wnętrze, które mnie urzekło:









































Takie serie książek, to również doskonały pomysł na prezent. Myślę, że każde dziecko byłoby z niego zadowolone. Nawet jeśli jeszcze nie potrafi czytać, same rysunki wiele mu opowiedzą i rozwiną wyobraźnię.

Jeśli ktoś z Was ma je już w posiadaniu, czekam na opinie :)


POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia


9/20/2016

CZY MOŻNA STWORZYĆ TAKIE WNĘTRZE? część1










Bardzo często, przeglądając zdjęcia ciekawych wnętrz, zastanawiam się, czy wszystkie elementy, które się w nim znajdują, znalazłabym na naszym rynku. Bo dodam, że najczęściej są to aranżacje wnętrz zza oceanu. Zaczynam wtedy wertować internet, aby przekonać się czy i gdzie dostanę interesujące mnie artykuły. Choć czasami zajmuje mi to sporo czasu, jest również niezwykle pomocne, ponieważ przy okazji poznaję nowe sklepy, o których nie pisze się często, a mają naprawdę ciekawy asortyment. Ekspresowo przeszłam więc do działania i postanowiłam na łamach bloga podzielić się z Wami rezultatami moich poszukiwań. Co jakiś czas będę wybierała interesujące wnętrze, aby następnie sprawdzić, czy polski rynek oferuje wszystkie elementy niezbędne do jego stworzenia. Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka nowa forma analizy wnętrz :)

Dziś wybrałam kuchnię, którą niedawno wypatrzyłam na jednym z zagranicznych blogów. I to właśnie ta kuchnia sprawiła, że podjęłam się tego żmudnego zadania - żmudnego oczywiście dla amatora, bo fachowiec po jednym spojrzeniu wymieni na pewno wszystkie sklepy, gdzie dostaniemy te elementy ;)
Kuchnia spodobała mi się głównie dlatego, że doskonale wpisuje się w trendy 2016, a są nimi drewno, złoto i zieleń. Może jest już nieco za późno na wspominanie o tegorocznych trendach, ale nie miałam zbyt wielu okazji, aby w praktyce i w gotowych realizacjach oglądać właśnie te trzy wybrane, więc przynajmniej u siebie nadrobię tę zaległość ;)






Jak widzicie, kilka elementów udało mi się odszukać z dużą dokładnością, ale niestety nie wszystkie... Po farbę najlepiej udać się do mieszalni, gdzie dobierzecie właściwy kolor - gotowe farby, dostępne w sklepach, mogą nie do końca pasować do Waszej wizji, a kolor na opakowaniu przeważnie jest mylący i nie oddaje finalnego efektu na ścianie. 


KOMPLIKACJE

1. lampa wisząca -  nie jest ona spektakularna, nie posiada wymyślnego kształtu, a jednak nie znalazłam... Jedyny model, który ją przypominał był ze srebrnymi akcentami, więc w ostateczności można by je przemalować na złoto. Nie mniej jednak, byłam pewna, że taką odszukam bez problemu.

2. złote uchwyty - to jest moja zmora już od dawna - nie raz wspominałam, że przy okazji remontu kuchni, okazało się w ostatniej chwili, iż producent wycofał ze sprzedaży złote, proste relingi... Kasia Gal podpowiada w takim wypadku galwanizację. W przeciwnym razie ciężko gdzieś dostać ładne, proste, złote i miedziane. Natomiast dostępnych jest całe mnóstwo uchwytów przypominających ozdobne broszki lub spinki do włosów...

3. stołek barowy - kolejna nieskomplikowana rzecz, a znalezienie go graniczy z cudem. Model , który znalazłam nie należy do najtańszych, ale jako jedyny pasował wyglądem do tych ze zdjęcia. W przypadku takich prostych stołków dużą pomocą może okazać się zaprzyjaźniony stolarz.





W kuchni tej podoba mi się coś jeszcze - jest ciekawa, ale na tyle neutralna, że bez problemu można nadać jej zupełnie nowy charakter. A to wszystko za sprawą białych prostych mebli, białych płytek ściennych oraz złotych uchwytów. Na takiej bazie możemy dowolnie bawić się dodatkami. Poniżej pokazałam Wam przykładowe zmiany, które pomogą w zupełnym przearanżowaniu tej kuchni, bez konieczności dużego remontu. 

W pierwszej kolejności charakterystyczna ciemnozielona ściana może zostać przemalowana na inny kolor lub wyłożona marmurem, który obecnie tworzy blat.

Do tego wymiana hokerów - w sklepach są dostępne naprawdę ciekawe modele w rozsądnych cenach, więc raz na kilka lat można pozwolić sobie na takie szaleństwo ;) 

Po trzecie, kwiaty - one zawsze są ciekawym akcentem, w wybór kontrastującego koloru doda kuchni życia.

Dodatki - nimi możemy bawić się bez końca - raz schować, innym razem wystawić na półkę. Ceramika jest do tego celu idealna. Nawet wymiana dozownika płynu do naczyń będzie ciekawym zabiegiem.












Czy Wy też macie często sytuację, kiedy coś w gotowej aranżacji niezwykle Wam się spodoba, a później nie możecie tego nigdzie znaleźć? 

Jestem ciekawa Waszej opinii. Mam nadzieję, że nowy cykl przypadł Wam do gustu. Chyba będę dodawała jeszcze ceny znalezionych artykułów, żebyście mieli pełen obraz moich poszukiwań.

W kolejnym poście, kontynuacja serii "Książeczki na półeczki". Tym razem będzie coś ciekawego dla małych podróżników :) Zapraszam.




POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia



9/09/2016

KAFELKI KLASYCZNE VS KAFELKI CEMENTOWE





Mój niedawny wpis na temat płytek cementowych skłonił mnie do głębokiego zastanowienia się nad naszą przyszłą kuchnią. Uwielbiam klasykę i oczywistym jest, że do typowo klasycznej kuchni idealne będą właśnie białe kafelki. Ale gdyby tak zamiast nich postawić na wzór? Byłoby to ciekawe i efektowne rozwiązanie. Stworzyłam więc dwa moodboard'y, które pokazują, jak wyglądałaby stylizacja kuchni z udziałem białych lub wzorzystych płytek ściennych.


W pierwszej stylizacji połączyłam cementowe kafelki z białymi frontami i jasną podłogą. Do tej bazy dołączyłam, jako akcent, miedź (uchwyty w dolnych szafkach i szufladach, gałki w górnych szafkach oraz bateria), biel i czerń dodatków (ceramika, kosz na owoce). Nie mogło zabraknąć kinkietów, które umieściłabym po obu stronach okna tak, aby oświetlały blat roboczy. Uznałam, że do jasnej podłogi i biało-niebieskich płytek najlepiej pasował będzie ciemny dywan z niebieskimi elementami. Wiem, że jest wielu przeciwników dywanów w kuchni, ale ja bardzo lubię ten dodatek, zwłaszcza w obliczu nadchodzącej jesieni i zimy ;) Soczysty kolor cytryn oraz kilka książek kucharskich dopełniło mojej wizji.



STYLIZACJA 1











W drugiej stylizacji zamieniłam kafelki z wzorem na białe, klasyczne. Wybrałam również ciemną podłogę, która nadaje białej kuchni niepowtarzalnego charakteru i zapobiega monotonii. Do podłogi dobrałam monochromatyczny dywan, tym razem jasny. Cytryny zastąpił równie energetyczny akcent, czyli różowe kwiaty.




STYLIZACJA 2










Czy któraś z tych wersji przypadła Wam do gustu? Ja, choć bardzo podobają mi się płytki cementowe, chyba postawiłabym jednak na klasykę, zwłaszcza z udziałem tej pięknej ciemnej podłogi.

Jestem ciekawa Waszych opinii i zapraszam do konwersacji :)  

POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia

9/02/2016

KINKIET - stylowy powrót do przeszłości











Mam nieodparte wrażenie, że kinkiety nie mają się u nas zbyt dobrze. Choć na rynku jest obecnie bardzo duży wybór modeli w różnym stylu, to rzadko spotykam je w projektach, realizacjach, aranżacja wnętrz. Wyjątkiem są wnętrza nowoczesne, gdzie dość często można spotkać na ścianach proste, adekwatne do stylu oświetlenie. Jednak mnie zupełnie to nie zadowala. Zawsze szukam czegoś innego, czegoś z charakterem. I zazwyczaj, a właściwie prawie zawsze, znajduję to "coś" w realizacja architektów amerykańskich, kanadyjskich, australijskich. Wiem, że sięgam daleko, może nawet zbyt daleko, ale marzy mi się wniesienie do naszych wnętrz właśnie tego niepowtarzalnego, ponadczasowego stylu, który z powodzeniem funkcjonuje tak daleko od nas. Myślę, że głównym składnikiem sukcesu tych wnętrz jest umiejętne mieszanie stylów, korzystanie z bogatego asortymentu, który oferuje rynek, i niepodporządkowywanie wnętrz za wszelką cenę modzie i trendom. Bardzo ważnym aspektem, o którym pisała kiedyś Kasia Gal z Home Glamour Now, jest właściwa kompozycja, która ma o wiele większy wpływ na komfort życia w domu i jego wizualny odbiór niż najnowsze modele mebli, najlepiej wykonana wizualizacja w najlepszym programie. Moim zdaniem chodzi bardziej o dobry gust i umiejętne wykorzystanie możliwości danego wnętrza, niż o najbardziej profesjonalny projekt komputerowy, naszpikowany nowinkami technologicznymi i dobrze wypromowanymi elementami wystroju. 

Wnętrza, które mnie fascynują, są to wnętrza klasyczne, więc większość osób uznałoby, że to synonim nudy. Ale nic bardziej mylnego. Wnętrza klasyczne tworzą idealną, neutralna bazę do wielu aranżacji, które możemy zmieniać o wiele częściej niż w przypadku innych wnętrz. Wnętrza klasyczne doskonale współgrają z innymi stylami, ale nie są od nich bezwzględnie uzależnione. I takim dobrym przykładem współgrania stylu klasycznego jest połączenie go ze stylem industrialnym. Bardzo często jest to jedynie delikatny akcent, ale jego obecność wyraźnie zaznacza się we wnętrzu i nadaje wyjątkowego charakteru. Takim akcentem, dodatkowo jednym z moich ulubionych, jest oświetlenie. A dziś mam na myśli konkretny jego rodzaj w postaci kinkietów. Kinkiety, podobnie jak chodniki i boazeria (panele ścienne), są u nas kojarzone z wnętrzami sprzed około dwudziestu-trzydziestu lat, które każdy chciałby już zapomnieć i poszukać innych sposobów na urządzenie swojego domu. I być może stąd wynika współczesna pogoń za odmianą i nowoczesnością. Ale ja, wzorując się na wnętrzach amerykańskich, jak najbardziej daję szansę zarówno chodnikom, boazerii, jak i kinkietom. 

Pierwsze kinkiety, które szczególnie zwróciły moją uwagę, to te umieszczone na ścianach i wokół okien w kuchniach. Tak usytuowane, idealnie oświetlają blat roboczy.  Bardzo spodobało mi się to nowatorskie rozwiązanie, tak rzadko u nas stosowane. Takie dodatkowe oświetlenie jest nie tylko funkcjonalne, ale dodatkowo stanowi ciekawy akcent dekoracyjny, jeśli wybierzemy odpowiedni model. Wybrałam kilka interesujących przykładów zastosowania kinkietów, które mogą się Wam spodobać i zainspirować do małej zmiany w Waszym sposobie oświetlania przestrzeni domowej. 




Sypialnia   
alternatywa dla lamp nocnych






Toaleta 
oświetlenie pomocnicze przy lustrze


love the timber vanity, round mirror and wall scones plus the fabulous wall…:


Kuchnia 
alternatywa dla lamp sufitowych,
doświetlenie blatu roboczego,  
wyrazisty akcent w stonowanej kuchni





Pokój dzienny 
doświetlenie zabudowanych regałów




Korytarz   
subtelna dekoracja, idealna zwłaszcza we wnętrzach minimalistycznych 






Domowe biuro   
kolejna alternatywa dla lampy stołowej








Spośród dostępnych modeli, wybrałam 13, które trafiają bezpośrednio w mój gust. Niestety tylko 13, ponieważ w innym wypadku zestawienie nie miałoby końca. Są to kinkiety, które idealnie pasowałyby do mojej wizji klasycznego, niebanalnego wnętrza. Tym razem nie stawiałam na ekonomiczną cenę, więc niestety nie wszystkie modele można zaliczyć do niedrogich, choć i takie się tu znalazły.








 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13





I co sądzicie o wielkim powrocie kinkietów, zwłaszcza tych w stylu industrialnym? Na mojej liście MUST HAVE są zapisane już od dawna. Kiedyś przyjdzie dzień, aby jedynie wybrać konkretne modele i cieszyć się ich widokiem we własnym domu :)

POZDRAWIAM,
Sylwia