Jakiś czas temu, kiedy nasza córeczka była niemowlakiem, strasznie wciągnęło mnie rękodzieło. Żeby wyrwać się z monotonii codziennych obowiązków i zarazem ćwiczyć cierpliwość, postanowiłam co jakiś czas robić małe dekoracyjne drobiazgi takie jak zawieszki, zakładki do książek, styropianowe bombki, itp. Przerabiałam ramki na zdjęcia i inne przedmioty tak, aby zyskały piękniejszy wygląd. W okresie, kiedy kupowaliśmy naszej córce specjalne mleko w aluminiowych puszkach, ich zdobienie szło u mnie taśmowo i obecnie chyba cała rodzina posiada przynajmniej jedną puszkę mojej roboty ;)
Stosowałam technikę decoupage'u lub scrapbooking'u. Obie są strasznie wciągające. Polecam te techniki miłośnikom rzeczy pięknych, ponieważ pozwalają stworzyć małe dzieła sztuki, które zdobią nasze wnętrza i są przy tym niepowtarzalne.
Dopiero po jakimś czasie odważyłam się na nieco większe metamorfozy i nowe życie zaczęły zyskiwać również meble. I w taki własnie sposób doszłam do wniosku, że odnawianie i stylizacja mebli jest tym, co chciałabym robić i co daje mi naprawdę ogromną satysfakcję. Ale mimo to, że ostatnio zajmuję się wyłącznie meblami (oczywiście okazjonalnie), bardzo lubię od czasu do czasu wrócić również do tych mniejszych dekoracji. W zeszłym roku poproszono mnie o wykonanie, a właściwie ozdobienie chustecznika, który miał być prezentem bożonarodzeniowym. Kolorystyka oczywiście jasna, więc od razu przyszedł mi do głowy pomysł, aby ozdobić go koronką i satynową wstążką z kryształkiem.
A efekt końcowy był właśnie taki:
Jeśli uda mi się odszukać jeszcze inne zdjęcia moich prac rękodzielniczych, to chętnie się nimi z Wami podzielę w jednym z kolejnych postów.
POZDRAWIAM,
Sylwia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą motywującą opinię :)