Dziś kolejny wpis z serii "udane metamorfozy" ;) Te zdjęcia znalazłam już dość dawno temu, ale zupełnie o nich zapomniałam. Porządki w domu i na blogu przypomniały mi jednak o tej kolejnej pracy Studia McGee. Uwielbiam ich nowe projekty, jak i właśnie metamorfozy. Potrafią z każdego byle jakiego pomieszczenia wydobyć piękno. Czasami wystarczy im do tego zmiana koloru, kilka nowych mebli i akcentów dekoracyjnych. Są moją ogromną inspiracją i zawsze śledzę ich kolejne poczynania.
Jadalnia. Wnętrze z potencjałem, dobrze doświetlone, z pięknymi oknami i cokołem przypodłogowym. A jednak nie wygląda korzystnie. Wszystko nieco przerysowane i przytłoczone lambrekinem w oknie oraz nadmiarem brązowo i beżowej kolorystyki. Krzesła nie były najgorsze, ale znacznie lepiej wyglądałyby, gdyby nóżki nie były tapicerowane... Jednym zdaniem - wnętrze stanowczo zbyt ciężkie.
STUDIO McGee
Z pomocą pospieszyło wspomniane Studio McGee. Wnętrza, które zaprojektują lub zmienią, skazane są na sukces. Stają się lekkie i bardzo ciekawe zarazem. To, w pierwszej kolejności, zyskało nowy kolor ścian (Banjamin Moore - Classic Grey). Okna wyposażono w rolety rzymskie o jasnej kolorystyce, które znacznie odciążyły wnętrze. Stół metalowo-szklany zastąpiony został przepięknym drewnianym, który nadał jadalni nieco rustykalnego, przytulnego wyglądu. Wokół niego stanęły bardzo ciekawe krzesła ze skórzaną tapicerką i drewnianymi nogami, które charakterem pasują do stołu. Na stole nie mogło zabraknąć bukietu kwiatów. Hortensje pasują tu idealnie. Nad stołem, dla kontrastu z jasnym wnętrzem, powieszono metalową lampę w formie lampionu. Tego typu lampy są bardzo charakterystyczne dla wnętrz nadmorskich i tych w stylu Hamptons. Bardzo je lubię i uważam, że wybór czarnej był strzałem w dziesiątkę. Podłoga pozostała w stanie niezmienionym, ale mimo to bardzo pasuje do nowej stylizacji tej jadalni.
To już chyba mój ostatni post opublikowany w Polsce. Na kolejne zapraszam już niedługo. Będą to oczywiście następne odsłony naszej wielkiej przeprowadzki, które rozpoczniemy od wielkiego bałaganu. Już w środę wyruszamy z ostatnimi pakunkami oraz zapasem polskiej kiełbasy i swojskich jajek, aby dotrzeć w czwartek do przepięknej Bawarii ;)
Trzymajcie za nas kciuki :)
POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia