Chęć lub przymus szybkiej przeprowadzki do własnego domu często zmusza nas do podejmowania bardzo ważnych decyzji związanych z zagospodarowaniem budżetu na ten cel. I bardzo rzadko zdarza się, że możemy w 100% zrealizować wtedy swoje plany, marzenia, założenia. Ale czy oznacza to, że nasze wnętrza muszą wyglądać byle jak? Oczywiście, że nie. Wszystko zależy od naszej inwencji oraz chęci poświęcenia czasu na dobór materiałów.
Tak się nieszczęśliwie (a może szczęśliwie...) złożyło, że nasz dom pełen będzie rozwiązań typu B. I tak na przykład, zamiast upragnionego ogrzewania gazowego mamy piec na ekogroszek, zamiast drewnianych podłóg mamy płytki drewnopodobne, zamiast pięknej kuchni na wymiar mamy tymczasowo najtańszy zestaw mebli z Obi. I mogłabym tak wymieniać jeszcze dłuższą chwilę, ale po tej chwili i tak przychodzi refleksja, iż najważniejsze jest to, że mamy NASZE WŁASNE CZTERY KĄTY, naszą oazę spokoju, gdzie nasza córka jest bezpieczna i szczęśliwa, nawet jeśli musi jeszcze trochę poczekać na urządzenie własnego pokoju.
Choć z pokazaniem Wam dotychczasowych efektów prac wykończeniowych chciałabym poczekać jeszcze chwilkę, to bardzo zależy mi na zaprezentowaniu naszej małej łazienki, która ma około 2,2 mkw. Oczywiście nie jest jeszcze w pełni gotowa, bo brakuje zabudowy nad geberytem, lustra, drzwi i docelowej szafki pod umywalkę. Jednak w pełni działa i mimo bardzo małej powierzchni jest funkcjonalna i dobrze rokuje na przyszłość.
Zanim jednak opublikuję wpis ze zdjęciami, chciałabym wstępnie przedstawić Wam zestawienie materiałów, których tu użyliśmy. Zapewne nie musicie się domyślać, że celowaliśmy w przystępny przedział cenowy. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, aby nie mieć później problemu z jakością i długością użytkowania.
Nasza mała łazienka długo spędzała mi sen z powiek. Głównie dlatego, że nie do końca dobrze rozplanowałam odpływy na etapie fundamentów i umiejscowienie sedesu stało się wybitnie nietrafione. No cóż, każdemu może się zdarzyć, zwłaszcza kiedy nie myśli się jeszcze tak dokładnie o wykończeniach. Ale o tym opowiem więcej przy następnym wpisie ze zdjęciami. Wtedy wszystko stanie się jasne.
Co do aspektu wizualno-estetycznego, chciałam, aby ta mała łazienka nie przytłaczała mnogością form i struktur, dlatego zdecydowałam się na dobór maksymalnie klasycznych, stonowanych materiałów o prostych formach. A ponieważ już dwa lata temu zakochałam się w płytce Pattern B z Opoczna, stała się ona bazą dla dalszego obmyślania tego wnętrza.
A oto moje zestawienie na dziś:
No tak, zapomniałam o grzejniku ;)
I jak myślicie? Powstało z tego coś interesującego?
Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam na kolejny wpis. Muszę tylko wypucować łazienkę do zdjęć :D
POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia