1/12/2017

DLACZEGO NASZA KUCHNIA BĘDZIE OTWARTA NA SALON?



Chciałabym dziś bardzo obiektywnie przedstawić Wam moje zdanie na temat kuchni otwartej na salon. Obiektywnie, ponieważ skupię się głównie na kuchni, która ma powstać w naszym domu. Opowiem Wam o tym, co skłoniło mnie do podjęcia takiej decyzji. 

Jednego możecie być pewni - nie kierowała mną moda i trendy ;)

Na wstępie dodam też, że nikogo z Was nie chciałabym przekonywać do tego, że jest to rozwiązanie idealne. Każdy z nas ma swoje priorytety, przyzwyczajenia i wizje, dlatego otwarcie kuchni na salon jest niezwykle indywidualną decyzją, którą trzeba podjąć świadomie i dobrze przemyśleć wszystkie ZA i PRZECIW.

Kuchnię i salon dzielą w oryginale dwie niewielkie ścianki działowe, które ograniczają ją do powierzchni 10,2 mkw. Od początku była to moja bolączka, ponieważ na takiej powierzchni ciężko jest stworzyć moją wymarzoną funkcjonalną kuchnię. Pierwszym pomysłem było zrezygnowanie z jednej ze ścian, ale powierzchnia nadal byłaby znacznie ograniczona. Miałam jednak bardzo dużo czasu na przemyślenie tej sprawy (zalety budowania domu małymi kroczkami). I właśnie ten czas okazał się być bezcenny w dokonaniu wielu wyborów. Niemały był także wpływ prowadzenia tego bloga i niemal codzienne obcowanie z inspiracjami z całego świata. Moje doświadczenia z kuchniami, inspiracje, planowanie przestrzeni naszego domu, a także rozsądne i długotrwałe przemyślenie tematu ergonomii doprowadziły w konsekwencji do obecnego stanu rzeczy - nasza kuchnia jest otwarta na salon i w takiej postaci czeka na dalsze prace wykończeniowe. 














ASPEKT PRORODZINNO-TOWARZYSKI

Jestem pewna, że wiele osób zna to z autopsji. 
Przyjeżdża z wizytą rodzina, goście, znajomi. Zapraszacie ich do salonu i sadzacie na kanapie. W tym czasie należałoby przygotować kawę, herbatę, coś do jedzenia. Przepraszacie ich "na chwilę" wychodząc do kuchni, po czym słyszycie 
-"Co u Was słychać?!!!"  
-"Wszystko w porządku!!! Byliśmy wczoraj nad jeziorem!!!! Zaraz do Was przyjdę i pogadamy, bo mi się woda gotuje i nic nie słyszę!!!" 
W tym czasie, na 100%, jedna z zaproszonych osób idzie do kuchni, aby kontynuować rozmowę. Reszta gości czuje się osamotniona, więc stopniowo spotkanie przenosi się do kuchni i bardzo często tam się też kończy. Takim sposobem, w kuchni moich rodziców, która ma nie więcej niż 8 mkw, przebywało w porywach do 12 osób i nikt nawet nie miał ochoty, aby przenieść się do 25 mkw salonu. Chyba kuchnie mają w sobie coś niezwykłego, skoro ludzie uwielbiają tam spędzać czas, nawet na stojąco :D  
To samo dotyczy spędzania czasu w gronie najbliższych - kiedy nasza córka bawi się w salonie, a ja gotuję obiad, chciałabym mieć ją na oku, porozmawiać, czy nawet uśmiechnąć się do niej. Jedynie otwarta kuchnia daje mi taką możliwość.



ZŁE DOŚWIADCZENIA

Ten punkt łączy się z pierwszym, ale dotyczy bezpośrednio naszej rodziny. Jako młode małżeństwo bez własnego domu/mieszkania mieliśmy wątpliwą przyjemność przeżyć kilka przeprowadzek i za każdym razem trafialiśmy na kuchnię odseparowaną od salonu. Za każdym razem utwierdzałam się coraz bardziej w przekonaniu, że nasza kuchnia musi mieć łączność z salonem, choćby częściowo.



OPTYKA I ESTETYKA

Bardzo częstym zabiegiem w domach/mieszkaniach jest rozgraniczenie powierzchni poszczególnych pomieszczeń nie tylko ścianami, ale też rodzajem podłogi - w salonie drewno lub panele, a w kuchni płytki. O ile w kwestii utrzymywania czystości jest to zabieg niezwykle praktyczny, tak z estetycznego i optycznego punktu widzenia nie należy do moich ulubionych... Po pierwsze, nawet gdy kuchnia otwarta jest na salon, taki podział daje złudzenie zmniejszenia przestrzeni. Po drugie, moim zdaniem, pokrycie podłogi jednolitym materiałem jest o wiele bardziej estetyczne i daje wrażenie spójności pomieszczeń - jedno przechodzi w drugie w bardzo łagodny sposób. Tym bardziej, kiedy kuchnia jest całościowo otwarta. I taki zabieg mamy zamiar zastosować w naszym domu. 



BRAK OGRANICZEŃ W PROJEKTOWANIU

Kiedy kuchnia jest otwarta, a podłoga jednolita z salonem, mamy o wiele większe pole manewru jeśli chodzi o zaprojektowanie mebli kuchennych. Każdy wie doskonale, że kuchnia jest pomieszczeniem, w którym liczy się każde 5 cm. I często brak tych 5 cm, wyznaczony obecnością ścianki działowej, sprawia, że musimy zrezygnować z jednej szafki lub ustawić meble w sposób, który nie jest zbyt ergonomiczny lub nie do końca odpowiada naszej wizji. I właśnie wtedy przestrzeń kuchenna nieograniczona ściankami działowymi może okazać się bezcenna.  




WYSPA KUCHENNA

Wyspa kuchenna była od dawna moim wielkim marzeniem. Nie mogę powiedzieć, że od zawsze, bo kiedyś zupełnie nie zastanawiałam się nad tym, jak genialnym i funkcjonalnym jest ona rozwiązaniem. Chciałabym poświęcić jej osobny wpis, więc dziś napiszę bez zbędnego rozpisywania się : BĘDZIEMY MIEĆ WYSPĘ, KTÓRA IDEALNIE POŁĄCZY KUCHNIĘ Z SALONEM.


SPIŻARNIA

Warte podkreślenia jest to, że nasza przestrzeń kuchenna jest tak naprawdę nieco większa niż to, co widać na pierwszy rzut oka... Mamy bowiem przykuchenną spiżarnię, która od zawsze była moim wielkim marzeniem i myślę, że w znaczący sposób pomoże nam w organizacji oraz odciąży nieco kuchnię. Idąc dalej tym tropem, niektóre szafki wiszące będziemy mogli zastąpić otwartymi półkami, stanowiącymi idealne miejsce dla stylizacji i nadania indywidualnego charakteru naszej kuchni. Uśmiecham się na samą myśl o tej możliwości :D


GOTOWANIE, ZAPACHY, BAŁAGAN ???

Wiele osób uważa, że kuchnia powinna być odizolowana od reszty pomieszczeń, ponieważ jest źródłem nieprzyjemnych zapachów... Jest mi ciężko określić jaka potrawa (poza flakami) może powodować aż tak nieprzyjemne zapachy, że decyduje to o odseparowaniu kuchni. Prawdą jest, że przypalenie mięsa lub ciasta wywoła niemałe zamieszanie, mnóstwo dymu i pozostawi zapach spalenizny, ale nie oszukujmy się - zdarza się to sporadycznie, a po dokładnym wywietrzeniu ta kulinarna katastrofa odchodzi w niepamięć. Smażenie kotletów mielonych (zwłaszcza tradycyjnie na smalcu) również wiąże się z koniecznością wietrzenia, wzięcia kąpieli i zmiany ubrania, ale chyba nikt nie smaży ich co drugi dzień... Nie jestem mistrzynią świata w gotowaniu, ale moja córka jest wabiona do kuchni nawet zapachem zwykłej jarzynówki, wiec chyba nie jest aż tak źle z tymi moimi kuchennymi aromatami. Jedzenie jest przyjemnością. Gotowanie tego jedzenia również jest przyjemnością, więc nie czuję potrzeby izolowania się tylko z powodu tego nieszczęsnego mielonego lub frytek :D
Co do bałaganu w kuchni, mam na ten temat podobne zdanie - nie ma nigdy aż tak wielkiego, że konieczne jest jego kamuflowanie za zamkniętymi drzwiami. 




Moim roboczym pomocnikiem w planowaniu przestrzeni domowej jest Kazaplan 3D Leroy Merlin, o którym pisałam >>> TUTAJ <<<. Nie jest on programem idealnym, ale znacznie ułatwia wyobrażenie sobie tego, jak dane pomieszczenie będzie wyglądało, kiedy wstawimy do niego wszystkie planowane meble i elementy. Nawet jeśli nie są one docelowe. I kuchnia, którą widzicie na zdjęciach również nie jest kuchnią docelową, ale ustawienie mebli i wyspy pokazuje mi to, że z pewnością będzie to kuchnia ergonomiczna. I nie zwracajcie uwagi na to, że są tam dwa zlewy i nie ma płyty gazowej ;) Po prostu nie miałam ostatnio okazji, aby ten projekt doprowadzić do porządku.

Aż boje się zapytać jakie jest Wasze zdanie na temat otwartych kuchni... Ale piszcie :D

POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia


P.S. Mam już wycenę moich wymarzonych okien ze szprosami i nie jest tak źle - mój projekt nie pójdzie do kosza ;) 
Będą międzyszybowe i może już niedługo napiszę więcej na ten temat :)