6/27/2016

WIELKA PRZEPROWADZKA cz.4 - Nierówna podłoga pod listwami


Nierówności ścian i podłóg są zmorą wielu osób, które trafiają na mieszkania wykończone w pośpiechu, niskim kosztem i byle jak. Jeśli jesteśmy choć po części estetami, takie niedopracowane detale wzbudzają w nas nieustanną irytację. Jeśli kupimy mieszkanie w takim stanie, problem nie jest aż tak doskwierający, bo po prostu remontujemy je i doprowadzamy do pożądanego stanu. Kłopotliwa jest natomiast sytuacja, kiedy mieszkanie jedynie wynajmujemy i bijemy się z myślami, czy warto w nie w ogóle inwestować... Nasz przyjazd za granicę ma na celu zgromadzenie wystarczających środków finansowych, które pozwolą na dokończenie naszego domu w Polsce, więc paradoksem byłoby wydawanie dużych kwot na doprowadzenie obecnego mieszkania do stanu idealnego. Dlatego staram się pokazać, że niedużym nakładem finansowym również można stworzyć przytulne i komfortowe mieszkanie będą naszym "przystankiem" w drodze do własnego domu.
 
W ostatnim poście pokazywałam Wam nowe listwy przypodłogowe i bardzo ucieszyło mnie ogromne zainteresowanie tym tematem. Jeden z czytelników zmotywował mnie do przyspieszenia prac związanych z listwami właśnie. A dokładniej do optycznego zniwelowania nierówności podłogi. Akryl niezwykle pomógł mi w zamaskowaniu szczelin między listwami a ścianą, ale w dalszym ciągu pod listwami widać było góry i doliny. Nie lubię takich niedokończonych detali, dlatego zaopatrzyłam się w silikon i zabrałam się do pracy.
Dlaczego tym razem nie zastosowałam akrylu? Po pierwsze dlatego, że producent nie zaleca stosowania go na powierzchniach narażonych na kontakt z wodą, więc obawiałam się jego wymywania w czasie mycia podłogi. Po drugie dlatego, że jest to po zaschnięciu masa sztywna i nieelastyczna, a podłoga przy chodzeniu zawsze minimalnie pracuje. Użycie akrylu mogłoby więc po czasie skutkować jego pękaniem. zwłaszcza na łączeniu z listwą.
 
Proces silikonowania przebiegł w następujący sposób:  


 KROK 1
 
Oklejenie podłogi pod listwą za pomocą taśmy maskującej


KROK 2
 
Nałożenie silikonu za pomocą pistoletu
 
 
KROK 3
 
Zebranie palcem nadmiaru silikonu w celu ujednolicenia powierzchni


KROK 4
 
Odklejenie taśmy maskującej i ponowne delikatne wygładzenie powierzchni silikonu
 


 
 

 
Tradycyjnie, dla porównania stan PRZED i PO:
 
 
BEZ SILIKONU
 
Z SILIKONEM
 

 
 
I co sądzicie?
 
Silikonu użyję jeszcze po pomalowaniu wnęk okiennych, aby wyrównać łączenia ściany z parapetem i ramą okna.
 
Własnoręczne wykonywanie mniejszych i większych zabiegów remontowych bywa bardzo pracochłonne i męczące, ale jednocześnie daje ogromną satysfakcję. Nawet jeśli nie wszystko wychodzi nam od razu idealnie, nie należy się poddawać. Z czasem każda czynność staje się prosta do wykonania. Nawet montowanie i wykańczanie listew przypodłogowych :)
 
 
POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia  
 
 
 
 


6/24/2016

WIELKA PRZEPROWADZKA cz.3 - Montowanie listew przypodłogowych i magiczna moc akrylu





Każdy, kto wprowadza się do wynajmowanego mieszkania, chciałby, żeby było ono w jak najlepszej kondycji, i żeby praca w nim ograniczyła się do umycia podłogi i okien oraz ustawienia mebli i dekoracji. Niestety, nie zawsze się to udaje, zwłaszcza wtedy, kiedy szukamy mieszkania w okazyjnej cenie. Oczywiście nie inaczej było w naszym przypadku, choć początkowo zakładaliśmy nieco mniejszy nakład pracy i finansów. W praktyce okazało się jednak, że pomalowanie ścian i gruntowne sprzątanie, to o wiele za mało. Aby mieszkanie przestało być jedynie miejscem czasowego przebywania, musieliśmy pomyśleć nad tym, aby niedużym kosztem doprowadzić je do odpowiadającego nam wyglądu. Wygląd mieszkania ma bowiem ogromny wpływ na samopoczucie i komfort życia w nim. 

Jak już kiedyś wspominałam, w mieszkaniu "zamontowane" były listwy przypodłogowe PCV. "Zamontowane", ponieważ nie wiem czy przybicie ich gwoźdźmi mieści się również pod tym pojęciem. Ponadto były stare, poszorowane, niedomyte po poprzednich malowaniach ścian. O tym, że nikt nie okleił ich taśmą malarską chyba nie muszę wspominać. Nie było innego wyjścia, musieliśmy je wyrzucić.

Długo zastanawiałam się nad nowymi listwami, ale potrzebowaliśmy 47 mb, czyli te białe z MDF-u kosztowałyby nas około 500 zł + klej montażowy + akryl (o nim później). W pierwszej chwili pomyślałam o docięciu listew z surowej płyty MDF, którą następnie pomalowałabym białą farbą. Z ta myślą udałam się do OBI, ale tam okazało się, że docinają na minimalna szerokość 25 cm, a ja chciałam około 7-10 cm. Pojechałam więc do firmy, która zajmuje się akcesoriami meblowymi i docinaniem na wymiar. Tam dowiedziałam się, że bez problemu dotną mi listwy o wysokości 7 cm, w dodatku z białej laminowanej płyty o grubości 18 mm, której górę okleją później białą okleiną meblową. Miałam więc  z głowy problem malowania. Za taką usługę zapłaciłam 300 zł. Niestety okazało się, że przez przypadek docięto listwy z płyty wiórowej, a nie MDF, ale przy montażu listew nie stanowiło to żadnego problemu.

Listwy na rogach ścian docinałam i łączyłam pod kątem 90 stopni, ponieważ nie mam tu ze sobą odpowiedniego sprzętu, ani nawet specjalnego korytka które ułatwia docinanie pod kątem 45 stopni. Do klejenia listew użyłam kleju T-REX. Jest nieco droższy niż standardowe kleje, ale jest znakomity, szybko schnie i nie brudzi niczego. Dla porównania, kiedy skończył się T-REX i musiałam użyć innego kleju, już po pierwsze aplikacji brudna była i podłoga i ściana i moje ręce. 


Brzeg listwy, gdzie widoczna była płyta, okleiłam samoprzylepną taśmą meblową o tej samej grubości co listwa.





O akrylu dowiedziałam się od mojego brata, który jest mistrzem świata w dziedzinie wykończeń wnętrz i zna wiele sztuczek ;) 
Akryl jest białą lekką masą, która działa na podobnej zasadzie jak szpachla gipsowa. Z tym, że jest on przeznaczony do uszczelnienia i wykończenia wąskich i trudno dostępnych miejsc, takich jak właśnie łączenia listwy i ściany. Dostępny jest w wygodnych tubach, więc jego użycie z pomocą pistoletu jest bardzo proste.





KROK 1

Nanieść cienką warstwę akrylu w miejscu łączenia listwy i ściany:





KROK 2

Wyrównać powierzchnię (najlepiej przejechać palcem i zebrać nadmiar akrylu)


KROK 3

Za pomocą wilgotnej gąbki jeszcze raz wyrównać i ujednolicić powierzchnię oraz zmyć akryl z wierzchniej części listwy:






Na tych dwóch zdjęciach możecie zobaczyć jak wygląda prosta listwa przy nierównych ścianach. W niektórych miejscach odległość sięgała ponad 1 cm !!! Akryl naprawdę zdziałał w tym przypadku cuda :) 








BEZ AKRYLU


Z AKRYLEM







A tu jeszcze dla porównania widok przed klejeniem listew i po ich zamontowaniu.


PRZED

PO





 PRZED

 PO




Jak widzicie, mieszkanie powoli udaje się doprowadzić do porządku. Aktualnie kończę walkę z pleśnią wokół okien i szpachlowanie wnęk okiennych w pokoju Uli, ale niestety skończyła mi się szpachla, więc musimy wybrać się na zakupy ;) Później przyjdzie czas na okna w kuchni i łazience oraz malowanie. Robię każde pomieszczenie po kolei, żeby uniknąć bałaganu w całym mieszkaniu. Kiedy uporam się z tymi oknami, najcięższa praca będzie już za mną. W międzyczasie zdążyłam jeszcze zabudować płytą MDF regał na zabawki i książki, ale muszę go jeszcze pomalować i wtedy pokażę efekt.

W jednym z kolejnych postów będzie o tych nieszczęsnych oknach, które do niedawna spędzały mi sen z powiek. A może jeszcze mała fotorelacja z wypadu w góry ;)


POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia



6/14/2016

WIELKA PRZEPROWADZKA cz.2 Stan po malowaniu ścian, czyli w dniu przyjazdu



Od naszego przyjazdu minęły już prawie dwa tygodnie. Powiem Wam szczerze, że przez kilka pierwszych dni czułam się trochę nieswojo. Ale to chyba normalne w nowym miejscu, a zwłaszcza w innym kraju... Snucie się w pustych ścianach między kartonami i całym nierozpakowanym dobytkiem może każdego wprawić w kiepski nastrój. Nie wiadomo, czy gotować jakiś obiad, czy sprzątać, czy brać się za rozpakowywanie. Masakra. Już się od tego odzwyczaiłam w ostatnich latach. Na szczęście, kiedy już zaczęliśmy działać, wszystko poszło w miarę sprawnie. 

Mój mąż, przed naszym przyjazdem dokonał mniejszych i większych prac, takich jak szpachlowanie, malowanie i zerwanie starych listew przypodłogowych.
 
A taki właśnie widok zastaliśmy po przyjeździe. Nie zwracajcie uwagi na wszechobecny bałagan ;)
 


 POKÓJ DZIENNY


KORYTARZ


KUCHNIA


POKÓJ ULI





Zapewne zauważyliście, że wnęki w oknach są nadal niepomalowane? To wszystko dlatego, że konieczne jest ich wyczyszczenie ze śladów kurzu i pleśni (na szczęście w niezbyt dużej ilości). Mieszkanie pozbawione jest odpowiedniej wentylacji i niestety dało się to zauważyć. Gdyby ktoś przed nami regularnie czyścił okna i wietrzył mieszkanie, jestem pewna, że teraz nie miałabym aż tyle pracy. Ponadto,, jak widzicie, brakuje czterech szprosów w oknach i zastanawiam się nie tylko nad tym gdzie je dokupić, ale przede wszystkim jakim cudem mogły być oderwane...

Jeśli przeoczyliście stan "PRZED", zapraszam >> TUTAJ <<

Piszę na razie w dużych skrótach, bo nadal mamy kiepski dostęp do internetu. W kolejnym poście będzie o klejeniu listew przypodłogowych, więc wpadnijcie za kilka dni ;) 


POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia

6/08/2016

WIELKA PRZEPROWADZKA cz.1 Stan mieszkania "PRZED"






Witajcie!
Dziś piszę po raz pierwszy z malowniczego miasteczka położonego 30 km od Monachium. Pogoda nie zachęca do spacerów, więc pomyślałam, że zrobię mały wstęp do serii postów o naszej ekstremalnej przeprowadzce. Nieustające prace w mieszkaniu dają mi się we znaki, jestem totalnie zmęczona, ale jednocześnie zadowolona, że mieszkanie powoli nabiera odpowiedniego wyglądu. Szpachlowanie i malowanie, które przeprowadził mój mąż, znacznie polepszyło kondycję wnętrza, ale pracy jest jeszcze co niemiara. Zdążyłam już dociąć i przykleić listwy przypodłogowe oraz zamaskować akrylem niedoskonałości wynikające z nierównych ścian. Szerzej opowiem o tym przy kolejnych wpisach. Skręciliśmy też meble, zamontowaliśmy rolety i mniej więcej posegregowaliśmy dobytek na właściwe miejsca. Muszę jeszcze domyć okna po poprzednich, niezbyt precyzyjnych malowaniach ścian, a później zostanie już tylko generalne sprzątanie i... dekorowanie ;)
 

Zanim opiszę Wam prace, które wykonaliśmy, chciałabym pokazać stan mieszkania "PRZED", czyli za czasów poprzednich lokatorów. Pisałam już, że nie dbano o nie jak należy i stąd wynika ogrom pracy, który musimy tu włożyć. Oczywiście wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale mieliśmy wyboru. Znalezienie mieszkania w tym rejonie zajęło nam bardzo wiele czasu, więc nie było czasu na marudzenie, ale szczerze mówiąc spodziewałam się po niemieckim mieszkaniu nieco lepszej kondycji...

To jest pokój, który teraz będzie należał do Uli. Zdjęcia robione były telefonem, stąd ich słaba jakość. Ale może to i lepiej, że nie widać tych wszystkich mankamentów :)    






Szafa została z nami, ponieważ jest bardzo pojemna i dodatkowo nie chcieliśmy inwestować we wszystkie nowe meble.






Korytarz. Teraz jest bez szafy, ale mam zamiar postawić na jej miejscu szeroki biały wieszak na kółkach, którego nazwy nie pamiętam(IKEA).




Łazienka do baaaaardzo generalnego sprzątania ;) Rewelacji nie ma, ale przecież nie będziemy w wynajmowanym mieszkaniu robić rewolucji remontow0-wykończeniowej.




Meble w kuchni też zostały. Podobno są z jednego kompletu, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, zwłaszcza że część górnych jest matowa a część z połyskiem. Dodatkowo, ich monter powinien dostać nagrodę za najmniej symetryczne dopasowanie... No i będziemy musieli wymienić jedną ze skrzyń pod zlewem, ponieważ najprawdopodobniej kapała na nią woda z nieszczelnej rury, i wiadomo jakie są konsekwencje.
Na zdjęciach może tego nie widać, ale listwy przypodłogowe przybite były za pomocą gwoździ, odrapane i ze śladami farby. Na szczęście już są wymienione.








No i te nieszczęsne płytki, które chciałabym pomalować jakąś odpowiednią farbą. Jeśli macie jakiś pomysł, czekam na podpowiedzi.




Pokój dzienny. A w pokoju dziennym i w reszcie mieszkania mój mąż doliczył się 46 kołków montażowych w ścianach. I taką samą ilość musiał zaszpachlować ;) W tym pomieszczeniu nie zostało nic z poprzedniego wystroju.











Niebawem dostarczę Wam kolejnych nowinek z postępu prac, więc już teraz zapraszam na WIELKĄ PRZEPROWADZKĘ cz.2

POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia